Felietony-wywiady
Sobotnia manifestacja w obronie Telewizji Trwam to początek odradzania się naszego Narodu, a równocześnie swoisty test, który tym, którzy jeszcze nie przejrzeli na oczy, uświadamia, po której stronie jest agresja oraz brak respektowania praw człowieka i Narodu, w tym fundamentalnego prawa do wolności słowa. Im dłużej władze upierać się będą przy odmowie miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam, tym bardziej będziemy się konsolidować, wzmacniać i poszerzać. A z tego wyrośnie wielkie dobro, zjednoczony Naród, świadom swej tożsamości, kultury i praw. Dlatego nadal będziemy maszerować, bo są to marsze, które muszą doprowadzić do zwycięstwa.

Mimo deszczowej prognozy, dzień od samego rana był słoneczny. Czyżby nawet prognozę dla Warszawy przygotowano na zamówienie polityczne? Trudno w to uwierzyć, ale dziś wszystko jest możliwe, zwłaszcza od czasu, gdy władza ręcznie steruje różnymi instytucjami państwa, a co naukowo nosi miano manipulacji. W każdym razie oficjalnie miało padać, nieoficjalnie, ale za to faktycznie, było słońce. A dlaczego miało padać? Miało padać po to, żeby zmniejszyć liczbę uczestników Marszu w obronie Telewizji Trwam. Ale widać, jest jeszcze Ktoś wyżej, Kto nie ulega takim naciskom. My też nie ulegliśmy, bo zebrało się nas więcej, niż przypuszczali najwięksi optymiści. Nie 100 tysięcy, ale 120 tysięcy. Jednak władza ma swoje tabliczki mnożenia, specjalnie przygotowane do liczenia przeciwników. Im wyszło 20 tysięcy, a to już jest śmiechu warte. W ogóle z tym liczeniem to oni ciągle mają problemy. W czasie obrad senackiej komisji kultury przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stwierdził (nie tylko lekceważąco, ale i niechlujną polszczyzną), że Telewizję Trwam ogląda tylko 6 tys. widzów. Powołano się przy tym na jakąś agencję zagraniczną, której nazwy inny z kolei członek KRRiT nie potrafił poprawnie wymówić po angielsku. Postronny obywatel zastanawia się czasem, co ci członkowie potrafią, jeśli z trudnością liczą i z trudnością mówią. Ale wróćmy do sobotniego poranka.

Patrząc na uśmiechnięte i pogodne twarze, na las biało-czerwonych sztandarów, chorągwi, chorągiewek, trudno było się domyślić, że władza, która ma do dyspozycji straż miejską i policję oraz przeróżne siły specjalne uzbrojone w pałki, gazy łzawiące, broń, samochody opancerzone i... ciężkie buty (jeszcze mamy w pamięci ten obrazek, gdy tajniak kopał buciorem w głowę młodego chłopaka 11listopada, w rocznicę odzyskania niepodległości), jednak się boi, boi się tych właśnie ludzi, którzy mieli przyjść na marsz. I przyszli, a władza spuściła z tonu, niewielu widać było mundurowych.

Do Warszawy zjeżdżały autokary z różnych stron Polski. Niektórzy wyruszyli wcześnie rano, inni jechali całą noc. Taka podróż w serdecznym gronie i dla szlachetnego celu nie tylko nie męczy, ale wręcz uskrzydla. Nikt nie narzeka, że droga jest za długa, że męcząca i że przyjemniej byłoby pozostać w domu. Przeciwnie, wielu rodaków, zwłaszcza tych, którzy mieszkają na obczyźnie, zazdrościło nam, że tu jesteśmy, na tym marszu, że gdyby mogli, to by przyfrunęli. Choć byli i tacy, którzy właśnie przyjechali do Polski na kilka dni, na nasz marsz, jak na przykład rodzina z Florydy czy szczęśliwi uczestnicy kolejnego Forum Polonijnego, jakie odbywało się w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Ten właśnie wątek społecznego zaangażowania w historyczne zmagania o wolną Polskę znakomicie podchwycił w głoszonej homilii ks. bp Antoni Dydycz, ordynariusz z Drohiczyna. Tak, to był najgłębszy motyw całego marszu: walka o prawo do powszechnego dostępu do Telewizji Trwam symbolizuje walkę, jaką podejmowali nasi przodkowie w czasach zaborów, wojen i komunizmu. Czasy się zmieniły, metody się zmieniły, ale sens walki o autentyczną niepodległość pozostał. Trudno bowiem mówić o niepodległości Narodu bez wolności mediów i bez prawa do edukacji historycznej, w atmosferze narastającego antykatolicyzmu i demoralizacji.

Uczestnicy marszu skupiają się wokół ołtarza na placu Trzech Krzyży przed głównym wejściem do kościoła św. Aleksandra. Jest nas coraz więcej, plac pęka w szwach, wypełniają się sąsiednie ulice i uliczki. Co za ulga! Bo mimo wszystko każdy z nas myślał po cichu, czy aby nie będzie nas za mało. Jaka to byłaby satysfakcja dla prorządowych mediów, piałyby z zachwytu, odtrąbiłyby zwycięstwo nad złamanymi na duchu Polakami. Owszem, próbowały piać, ale były to trudne do opanowania słowa wściekłości. Aż przykro słuchać, mówili ci, którzy starali się śledzić medialne reakcje.

Nas nie była garstka, nas były tłumy. Ale nawet to słowo "tłumy" nie jest zbyt odpowiednie, bo kojarzy się z jakąś masą ludzką, tymczasem każdy, kto był tam, w środku, miał poczucie własnej indywidualności i nietykalności. Uczestnicy marszu starali się tak poruszać, żeby nikogo nie popchnąć, nie potrącić, nie dotknąć, a jeśli nawet coś takiego mogło się zdarzyć, to z życzliwością i wyrozumiałością do siebie się odnosili, przepraszali, ustępowali. I to było cudowne, tak wielu z nas połączonych wspólną ideą, a wokół nas i nad nami biało-czerwone sztandary. A ponieważ każda z grup miała dodatkowo napis, skąd jest, to tym bardziej czuliśmy i widzieliśmy, że tego południa na placu Trzech Krzyży zgromadziła się cała Polska, a to oznacza, że zebrał się Naród. Nie tylko Warszawa, nie tylko Kraków czy Gdańsk, ale mniejsze, a nawet całkiem małe miejscowości. Rozkosz dla oczu i tysięcy serc, dla milionów serc, bo przecież miliony w kraju i za granicą mogły pośrednio uczestniczyć w marszu dzięki relacji na żywo w Telewizji Trwam.

Kto miał okazję być na miejscu, ten wie, że jest to przeżycie wyjątkowe, nie tylko dlatego, że widać więcej i że udziela się ta wspaniała atmosfera, ale również dlatego, że każdy z nas, uczestników, jest donośnym głosem i znakiem sprzeciwu. Nie idziemy tylko po to, aby się przejść i aby się spotkać, ale aby dać wyraz sprzeciwu wobec polityki wykluczania i dyskryminacji, jaką prowadzą obecne władze w naszym kraju wobec katolików i patriotów. Jest to sprzeciw przemyślany i godny, na jaki stać kulturalny Naród. Tej kultury musimy uczyć wszystkich, którzy mając mandat społeczny, obejmują wysokie stanowiska w państwie. Jest to kultura odpowiedzialności za państwo i za Naród. Niestety, wielu, zbyt wielu obecnych polityków takiej szkoły nie przeszło, a my wszyscy ponosimy tego konsekwencje. Dotyczy to nie tylko ekipy rządzącej, ale również opozycji, która powinna odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie bez kłótni i pieniactwa. Nie wszystko musi być okazją do lansowania siebie czy swoich ugrupowań. Telewizja Trwam jest dobrem ponadpartyjnym i o tym politycy muszą pamiętać. Może dlatego dopiero gdy Marsz zatrzymał się pod Belwederem, spadł deszcz. Zadziałał orzeźwiająco.

Piotr Jaroszyński

Nasz Dziennik, 26 kwietnia 2012

Komentarze  

Janosik
# Janosik 2012-05-09 22:43
Hm z tego co wiem nikt nie zabrania tv trwam korzystać z multipleksu, problem jest w tym ze tv trwam nie chce płacić za pasmo bo mowią ze to tv dla dobra publicznego, a skoro tak to dlaczego komercyjne reklamy leca tak jak na innych komercyjnych stacjach ?
Bodo
# Bodo 2012-04-29 22:45
Szanowny Panie profesorze, ze swojej strony mogę tylko nieść herbertowskie miasto po drogach wygnania, ależ nie mogę wyrazić dostatecznej wdzięczności za drogowskazy....
Polak
# Polak 2012-04-26 23:35
Póki siły pozwolą Koszalin będzie walczył o wolną Polskę

Mamy obowiązek zgłębiać nauczanie św. Jana Pawła II Z prof. dr. hab. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, etykiem, kulturoznawcą,...

Jednym z najważniejszych czynników determinujących kierunek zmian w najbardziej podstawowych dziedzinach życia, takich jak ekonomia, polityka,...

Globalizm to trend cywilizacyjny, którego celem jest utworzenie na naszym globie jednego społeczeństwa sterowanego przez jeden rząd. Wprawdzie w...

Dużo mówi się o wolności, choć słowo „wolność", ten nieodzowny przymiot demokracji, jest już dzisiaj wyświechtane i mało kto wie, jaki ono ma...

Z prof. dr. hab. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury KUL, wykładowcą WSKSiM w Toruniu, rozmawia Maria Karaś....

Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Piotr...

Od pewnego czasu Ojczyzna nasza przeżywa istny najazd Hunów podobny do tego, jaki miał miejsce w średniowiecznej Europie. Tym razem jednak...

Media są pełne informacji, w których zawarte są tzw. fakty. Dzięki poznaniu faktów masowy odbiorca może wyrobić sobie własny pogląd na określony...

Wywiad z prof. dr hab. Piotrem Jaroszyńskim zamieszczony w: Inalde Business School Universidad de la Sabana, Colombia El Dr. Piotr Jaroszynski,...

Nowa Lewica – jaka krytyka? Gdy mowa o Nowej Lewicy, bardzo często pojawia się słowo „krytyka”. Słowo to ma w tym wypadku ważne, a nawet kluczowe znaczenie. Chodzi bowiem nie...

Pole naszych zmagań o Polskę przykrył śnieg. Gdy spadnie śnieg, wszystko wydaje się takie nierealne, takie cudowne, chciałoby się patrzeć i marzyć....

Polonijna parafia Jednym z niezwykłych fenomenów w skali światowej są parafie polonijne. Skupiają w sobie bowiem nie tylko życie religijne, ale też społeczne i...

Wydana niedawno staraniem „Tygodnika Solidarność" książka Jamesa Goldsmitha Pułapka zawiera bardzo wiele celnych spostrzeżeń i ostrzeżeń odnośnie...

Kto rządzi światem? Już za samo zadanie takiego pytania można być posądzonym o jedno z największych przestępstw, jakim jest głoszenie spiskowej teorii dziejów. „Spisek”...

Nowa Lewica – pokonać Kościół Wariant sowiecki komunizmu nie sprawdził się, ale czy to znaczy, że wiara w komunizm w ogóle znikła? Nie. Ta wiara przetrwała, tyle że na Zachodzie...

Wyjeżdżając za granicę, dostrzegamy wiele różnic, widzimy to, czego nie ma u nas, a w pierwszej chwili możemy nawet być tak zachwyceni, że to, co...

Sejm został rozwiązany, czekają nas wybory. Ale przed wyborami jest jeszcze kampania wyborcza. Partie czy właściwie komitety wyborcze na różne...

Gender: w pułapce słowa Większość z nas nie rozumie słowa „gender”. I nic w tym dziwnego. Nie jest ono bowiem słowem polskim. A choć dziś odmieniane jest przez wszystkie...

Socjotechnika jest umiejętnością naukowego sterowania społeczeństwem. Oddaje ona szczególne usługi w państwach demokratycznych, w których zewnętrzny...

Encyklika Jana Pawła II Evangelium vitae skierowana jest do biskupów, do kapłanów i diakonów, do zakonników i zakonnic, do katolików świeckich, a...

Z profesorem Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Piotr...

Wiara i patriotyzm Cudowna Matka Boża Łaskawa z krzeszowskiego sanktuarium w czasie czterech dni wielkiego odpustu gościła kilkanaście tysięcy pielgrzymów. Wczoraj z...

Feliks Koneczny – wielki nieobecny Dorobek Feliksa Konecznego (1862-1949) jest bardzo słabo znany w Polsce, a prawie w ogóle nieznany za granicą. Wprawdzie Anton Hilckman, profesor z...

Tekst preambuły nowej konstytucji określa się mianem ugodowego. Ma on zadowolić zarówno ludzi wierzących, jak i niewierzących, ponieważ mowa jest i...

Mimo miażdżącej krytyki kuratorów dyrektor stołecznego Muzeum Narodowego kontynuuje przekształcanie tej placówki w przybytek sztuki nowoczesnej w...

Z profesorem Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Piotr...

W człowieku jednym z najbardziej fascynujących zjawisk jest bardzo długi okres podatności na kształcenie. W świecie przyrody wszystko dokonuje się...

Dziennikarze TVN przekraczają kolejne granice – uniemożliwili ks. abp. Henrykowi Hoserowi uczestniczenie w debacie różańcowej, jaka miała się odbyć...

W krainie łososi, jesiotrów i fok Rzeka Fraser bierze początek w Górach Skalistych i tocząc swe wody przez obszar zachodniokanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska, uchodzi do...

Gender: przechytrzyć Kościół Oficjalne stanowisko Kościoła w sprawie gender jest jasne. Mogliśmy je poznać z ust samego Papieża Benedykta XVI (21.12.2012), a więc w skali...